Strona:PL A Daudet Jack.djvu/61

Ta strona została skorygowana.

wanym, ludźmi strąconymi, zwiędłymi, chybionymi, którzy również jak on zagniewani byli na społeczeństwo, że ich talentów nie uznało.
Czyście zauważyli, jak w Paryżu ludzie ci odszukują się, jak się przyciągają, razem schodzą, jak popierają wzajemnie swoje skargi, wymagania, płonną i próżniacką pychę? Pełni dla siebie pogardy, tworzą sobie światek wzajemnej adoracyi, po za którym istnieje dla nich tylko próżnia. Można sobie wyobrazić, jakie być musiały lekcye z podobnymi profesorami, lekcye, należycie nie opłacane, odbywano po większej części w postaci rozpraw przy piwie, w dymie fajek, tak gęstym, że w końcu nikt drugiego nie widział i nie słyszał. To też rozmawiali głośno, wyrywali sobie z ust słowa, wyczerpywali aż do głupstwa tę odrobinę pojęć, jaką posiadali, słownictwem, w którem sztuka, nauka, literatura, rozciągnięte we wszystkich kierunkach, skrzywione, poszarpane, darły się w kawałki, jak kosztowne materye pod działaniem gwałtownego kwasu.
Cóż się działo śród tego wszystkiego z „małemi krajami ciepłemi”.
Jedna tylko pani Moronval zachowała dobrą tradycyę pensyonatu Decostère i spełniała swoją rolę poważnie; lecz reperacya bielizny, kuchnia, zajęcia około ogromnego opustoszałego mieszkania zajmowały jej wiele czasu.
Trzeba było zatrudnić się, żeby przynajmniej uczniowie w mundurach wyjść mogli, gdyż bar-