Gdzież On jest? Co robi? Dla czego przez trzy miesiące nic do niej nie pisał? Wtedy upuszczała z rąk książkę i siedziała zamyślona z błądzącym wzrokiem aż do powrotu syna, do którego starała się uśmiechnąć. Lecz on zaraz poznawał cały jej stan moralny po nieładzie w pokoju, po zaniedbanem ubraniu tej kobiety, niegdyś tak pretensyonalnej, a która teraz włóczyła się w jakimś pomiętym negliżu i niezgrabnych sandałach. Nic nie było przygotowane do obiadu.
— Widzisz, nic nie zrobiłam. Tak gorąco, tak ciężko. Zresztą, jestem tak zniechęcona.
— Dla czego? Nie dobrze ci tu, mamo, zemną? Nudzisz się, prawda?
— Nie, nie, nie nudzę się.... Z tobą bym się mój Jacku nudziła?
Całowała go namiętnie, chciała go się uczepić, ażeby się wydobyć z przepaści, w którą czuła, że wpada.
— Chodźmy na obiad do miasta, mówił Jack.... to cię rozerwie.
Lecz Idzie brakowało głównej rozrywki, że nie mogła się wystroić, wyciągnąć z szafy wiszących tam pięknych kostiumów, w jakie się dawniej ubierała, zbyt krzykliwych, zbyt ekscentrycznych na obecną jej sytuacyę, a których zbytek wymagał powozu lub przynajmniej mieszkania w innej dzielnicy. To też ubierała się jak najskromniej na te spacery po ubogich ulicach. Pomimo tego wszystkiego, w jej ubraniu było coś
Strona:PL A Daudet Jack.djvu/633
Ta strona została skorygowana.