Strona:PL A Daudet Jack.djvu/666

Ta strona została skorygowana.

Ona patrzała na niego z miną tak zrozpaczoną, tak drżąca, blada, że doktór powstrzymał się wpośród złości.
— Lecz nie, nie, wnuczko, ja się nie gniewam.... tylko chwilkę.... Zresztą potem co się stało, ja jestem temu więcej winien, niż ty. Ty byłaś zbyt młodą. Ja nie powinienem był.... Ach! stary głupcze, stary głupcze!... Czyż do końca będę robił głupstwa!
Najokropniejszem było napisać do Jacka... Napisał kilka brulionów listu rozpoczynającego się w ten sposób: „Jack, dziecko moje, mała nie chce”. Nie mógł znaleźć słowa na dodanie. „Mała nie chce...” W końcu powiedział sobie: „Lepiej sam się z nim rozmówię....” I ażeby mieć więcej czasu, ażeby przygotować się do tego przykrego spotkania, odłożył to do bytności Jacka za tydzień, z jakąś nadzieją, że w ciągu tych ośmiu dni Cecylia zmieni zdanie.
Przez cały tydzień nie rozmawiali nic o tem. Lecz w następną sobotę, Rivals powiedział wnuczce:
— On przyjedzie jutro. Trwasz ciągle przy swoim zamiarze?
— Moje postanowienie jest nieodwołalne!.... odpowiedziała stanowczo, powoli z naciskiem każdej sylaby tego nielitościwego wyrazu.
Jack przybył w niedzielę rano, według swego zwyczaju, a z przystanku Evry było bliziutko do Etiolles. Przestępując próg, uczuł wzruszenie, a jednakże był to próg przyjacielski, który winien mu zapewnić całą gościnność, jakiej niegdyś doznawał,