fryzurą taiła z gorącem wspomnieniem o kraju odrazę do tych bredni, które starano się weń wpoić. Każdy w gimnazyum układał sobie projekta na tę przyszłą królewskość, potężną i hołdami otoczoną, jak gdyby Madu już przechadzał się po Paryżu pod wachlarzami z piór, baldachimem z frendzlami, pośród krzyżowanych włóczni ojcowskiego orszaku.
Kiedy Madu zostanie królem!
Była to zwrotka każdej ich rozmowy. Jak tylko Madu zostanie ukoronowany, wszyscy z nim pojadą. Labassindre marzył o uszlachetnieniu dzikiej muzyki Dahomeyu i już widział się dyrektorem konserwatoryum, kapelmistrzem królewskim. Pani Moronval-Decostère miała nadzieję zastosowania swojej metody na wielką skalę w olbrzymiej szkole, w której wyobrażała sobie niezliczoną ilość mat, zapełnionych czarnymi, w kuczki siedzącymi uczniami. Doktór Hirsch miał znowu nadzieję, że ułoży te dzieci na nieskończonym szeregu łóżek i będzie na nich robił niebezpieczne doświadczenia swojej fantastycznej bez dyplomu medycyny, do których policya nie będzie miała najmniejszej chęci się mięszać.
Pierwsze dnie pobytu w Paryżu wydawały się małemu królowi, otoczonemu uwielbieniem, bardzo przyjemne, tem bardziej, że Paryż jest miastem, w którem wygnańcy najmniej się nudzą, może dla tego, iż w jego atmosferze zmięszane są atmosfery wszystkich krajów.
Strona:PL A Daudet Jack.djvu/81
Ta strona została skorygowana.