Przy obiedzie zajmował pierwsze miejsce obok Moronvala, pił wino, brał udział w deserach, gdy tymczasem inne dzieci, skoro tylko podano owoce i ciasta, jako niegodne tego, wstawały nagle od stołu i musiały się zadawalniać jakimś dziwnym żółtawym napojem, umyślnie przyrządzanym przez doktora Hirscha, a nazwanym „dziką różą”. Znakomity ten uczony, którego kieszeń, sądząc z jego widoku, znajdowała się w opłakanym stanie, był zwykłym stołownikiem w zakładzie Moronvala. Rozweselał obiad rozmaitego rodzaju naukowemi dykteryjkami, opowiadał o chirurgicznych operacyach, opisywał nadzwyczajnie wstrętne choroby, o których czytał i które odmalowywał z szatańską werwą. Nadto, obznajmiał stołowników z powszechną śmiertelnością i panującemi chorobami; a jeżeli gdzieś, w najodleglejszem miejscu kuli ziemskiej, pojawiła się czarna zaraza, trąd lub inna epidemia, on wiedział o tem wprzód niż wszystkie pisma, konstatował fakt z groźnem zadowolnieniem, potrząsając głową, jak gdyby mówił: „Strzeżcie się, jeżeli to do was dojdzie! ”
Zresztą był bardzo przyjemny; tylko jako sąsiad przy stole miał dwie wady: naprzód niezręczność krótkowidza, następnie manię mięszania do wszystkiego, w cudzy talerz lub szklankę, bądź jakiejś kropli, bądź szczypty jakiegoś proszku, co nosił w maleńkiem pudełku albo w niebieskim bardzo podejrzanym flakoniku. Substancye te czę-
Strona:PL A Daudet Jack.djvu/89
Ta strona została skorygowana.