Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/121

Ta strona została przepisana.

ka? Poznaj mnie lepiej. Ty jesteś i pozostaniesz jedynem szczęściem, jedyną, moją miłością. Umarłabym, gdyby mi ciebie kiedykolwiek zabrakło.
Mówiąc to, Marta była szczerą. Rajmundją rozumiał. Naśladował więc ją we wszystkiem: bywał tam gdzie ona bywała, szczęśliwy, gdyż był uwielbiany przez kobietę, o której względy wszyscy się ubiegali. Wkrótce jednak miłość jego stała się więcej wymagającą; — przyłączyła się do niej bowiem, nie tak często spotykająca się w podobnego rodzaju związkach — zazdrość. Pewnego dnia, gdy Marta bawiła u niego jak zwykle, podczas serdecznych zwierzeń, wyznał jej pożerającą go troskę. Nie mógł żyć dłużej spokojnie, nie będąc pewnym, czy ona wyłącznie do niego tylko należy i czy do nikogo innego należeć nie będzie. Głównie zazdrosny był o Varades’a. Pałał ciekawością dowiedzenia się, jak daleko rozciągały się stosunki między małżonkami. Marta zarumieniona, nie chciała odpowiedzieć na jego pod tym względem pytania i usiłowała uspokoić tylko podejrzliwość kochanka. Tak natarczywie jednak nalegał, że nie bez wstydu, ale wyznała mu całą prawdę. Wtedy doznał on uczucia boleści i oburzenia. Po raz pierwszy dając jej poznać swoje niezadowolenie, zapragnął wymódz na niej przyrzeczenie, które mogłoby było sprowadzić niepokój i burze na ich głowy.