Postanowienie Marty, które dala ona poznać Varades’owi po grubijańsku, bez ogródek, z całą energiją kobiety walczącej z najświętszemi obowiązkami i gotowej wszystko dla kochanka poświęcić, wywołało więcej gniew jego, niż mu sprawiło boleści. Duma Varades’a ucierpiała bardziej niż serce. Przez kilka dni rozmyślał nad jej słowami, to zapytując siebie, jaką ma dać na nie odpowiedź, to znów oczekując jakiegoś dowodu skruchy i żalu ze strony Marty, gdyż nie mógł uwierzyć, aby postanowienie jej miało być nieodwołalne. Skoro jednak spostrzegł, że mu nie chciano ustąpić, postanowił zemścić się i z tak krytycznego położenia jakąś korzyść dla siebie wyciągnąć. Rzecz szczególna! nie powziął żadnego uwłaczającego sławie Marty podejrzenia. Miotany niepewnością swego położenia, opowiedział nawet Rajmundowi Vilmort o nieszczęściu jakie go spotkało, nie obawiając się bynajmniej śmieszności, na jakąby się naraził, gdyby Rajmund odkrył komuś tajemnicę i zdradził położone w nim zau-