Przyjaźń można ofiarować tylko tym, których się szanuje.
— A więc ty mnie nie szanujesz? Nie uczyniłemże, co tylko było w mej mocy, ażeby zasłużyć na twą miłość i szacunek? Czyż nie starałem się odgadywać wszystkich twych życzeń? Czyż nie dogadzałem wszystkim twoim zachciankom?
— Dobrze więc, jeżeli tak sądzisz! Mnie się jednak zdaje, że tak w jednem, jak w drugiem, chybiałeś celu.
— A więc cóż miałem czynić?
— Czy nie widziałeś, że duma moja jedynie oddała mnie w twoje ręce? Trzeba więc było ulegać mym chęciom; trzeba było iść drogą przezemnie wskazaną, starać się pozyskać me serce. Cóżeś jednak zamiast tego uczynił? Dziwi cię to, że nie posiadasz mego szacunku! Czyż go nie utraciłeś w owym dniu, w którym chciałeś mnie zrobić swoją kochanką? Jedynie niezadowolnione pragnienie skłoniło cię, żeś się ze mną ożenił. Czyś pomyślał o tem, żeby odzyskać to, co utraciłeś przez swe niegodne postępowanie? Nie; trzymałeś mnie jak jakiego kosztownego ptaszka w klatce złoconej. Nie wytrwałeś nawet długo w swem pierwotnem uczuciu. Opuściłeś mnie, pozostawiłeś samą, okazując mi jedynie oklepane, zdawkowe przywiązanie, płynące więcej z przyzwyczajenia, niż miłości. Jeżeli w ostatnich cza-
Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/131
Ta strona została skorygowana.