Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/168

Ta strona została skorygowana.



XXI.

Było to o godzinie siódmej wieczorem. W jednym z pokojów pałacu Varades’a, Marta, która miesiąc temu powiła syna, spoczywała leżąc na szezlągu. Doglądająca ją kobieta, starania której sowicie były opłacone, kręciła się koło niej z uprzedzającą troskliwością. Walentyna siedziała przy niej, nie chcąc opuszczać przyjaciółki, doglądając jednocześnie i matki i dziecka. Twarz młodej dziewczyny nacechowana była smutkiem. Nie wyrażała już tej niczem niezamąconej pogody, która dawniej podnosiła jej wdzięki. Widać było, że chore, wzburzone i ciężko zranione jej serce, mocno cierpiało. Cóż się w niem działo? Jakiż to smutek przygnębiał to młode, zaledwo dorosłe stworzenie?
Mówiliśmy już, że Walentyna pokochała Rajmunda Vilmort. Od kilku jednakowoż dni, miłość jej wystawioną była na ciężką próbę. Pomimo swego niedoświadczenia, nie mogła spokojnie patrzeć na zawiązany między Martą a Rajmun-