Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/169

Ta strona została skorygowana.

dem stosunek. Listy, które pisywała na żądanie pani Varades, i te, które jej doręczała, pomimo tajemniczej swej treści, były wystarczające do wzbudzenia w niej podejrzeń i zazdrości. Dusza jej była zanadto czułą, aby mogła do gruntu zgłębić przepaść, jaką bezwiednie odkryła. Nie rozumiejąc dobrze, przeczuwała tylko jakąś niepokojącą jej uczciwość tajemnicę, której skryta jej miłość obawiała się więcej, niżby się do tego przyznać śmiała.
W chwili, gdy ją widzimy siedzącą obok Marty, miłość jej miała być poddaną jeszcze boleśniejszej próbie. Poprzedniego dnia Varades wyjechał do Normandyi, gdzie, jak mówił, miał pozostać dwa dni. Zaledwie wyjechał, Marta, której zdrowie znacznie się poprawiło, tak, że doktor pozwolił już zwolna przechadzać się po pokoju, napisała do Rajmunda długi list, wysłanie którego poleciła Walentynie. Potem rzekła do młodej dziewczyny:
— Opiekun twój wyjechał z Paryża. Chcę z jego nieobecności skorzystać, aby zobaczyć się z panem Vilmort. Prosiłam go i przyjdzie jutro wieczorem. O naznaczonej godzinie stanie u ogrodowych drzwiczek. Prosiłabym cię więc o oddalenie służących, abyś łatwiej mogła go wpuścić i doprowadzić tutaj, nie będąc widzianą.
Walentyna krzyknęła z przerażenia.
— Marto! Marto! czyś ty oszalała? Czyś za-