Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/177

Ta strona została przepisana.



XXII.

Wtem nagle drzwi się otwarły i wszedł Varades. Co za fatalne przeznaczenie: powrócił z Normandyi wcześniej niż go się spodziewano.
Ze świeca w jednej a kuferkiem w drugiej ręce, zatrzymał się na progu, osłupiały z gniewu i trwogi, jak człowiek któremu zastępują, drogę złoczyńcy. Rajmund poskoczył gwałtownie naprzód — Marta wydała przytłumiony okrzyk. Był to cios straszny. Nie zdołali jeszcze opamiętać się, gdy nagle zjawiła się Walentyna.
Z obłąkanem niemal wzrokiem, blada i drżąca, spostrzegłszy swego opiekuna, zdawała się wachać przez chwilę, poczem zwróciwszy się doń, rzekła przytłumionym głosem:
— Pan Vilmort jest moim narzeczonym; przyprowadziłam go, aby prosił Martę o moją rękę.
Walentyna pilnowała widocznie, aby kto przypadkiem nie zszedł kochanków. Nieprzewidziane zjawienie się Varades’a — zmusiło ją do tego rodzaju poświęcenia, które tak niespodziewany dla niej samej przybrało kierunek. Zapóźno snać po-