Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/192

Ta strona została przepisana.

wanie, wychodzi odemnie. Tym sposobem daję ci możność wypełnienia obowiązków. Również, zagłębiając się w własnych myślach, przyszłam do przekonania, że i ja moje wypełnić powinnam. Wymaga tego szczęście naszego dziecka.
„Nie jest to pożegnanie na wieki. Po ślubie wyjedziecie. Wywieziesz Walentynę daleko na kilka miesięcy. Skoro powrócisz, zastaniesz mnie, nie powiem szczęśliwą, lecz spokojną. Będziesz mógł wtedy bez wzruszenia i bez obawy niebezpieczeństwa uścisnąć rękę matce twego syna.
„Nie mogę cię zapewnić, że na zawsze zachowam w pamięci wspomnienia przeszłości. Dajmy jednak pokój. Obecnie oboje potrzebujemy całej odwagi i energii. Nie chcę ich w sobie osłabiać, ani przedwcześnie zachwiać twego postanowienia, o którego powzięcie proszę. Powinieneś dziś jeszcze przyjść i prosić p. Varades’a o rękę wychowanki, zdrowie i honor której, przez najmniejszą zwłokę, mogłyby być jeszcze bardziej na rażone. Czyż potrzebuję dodawać, że dziecko to o niczem nie wie i że wytłumaczyłam mu wszystko tak, aby wszelkie podejrzania na nawsze z umysłu jego usunąć? Spal ten list, jak również i wszystkie, jakie pisałam kiedykolwiek do ciebie, a których odbierać nie chcę. Przy tym paruminutowym ogniu, jaki zapłonie, oczyść uczucie ja-