Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/222

Ta strona została przepisana.

się czule do boku męża, opierała na jego ramieniu rozgrzane czoło, a on tulił do piersi swej tę giętką kibić, na której z poszanowaniem spoczywały ręce tancerzy, lecz które on jeden tylko mógł objąć miłosnym uściskiem. Wchodzili tak pod dach domu, gdzie Marty nie było. Cała radość małżonka, którego duma była podczas wieczoru podbudzoną, wyrażała się w pełnych miłości słowach i pocałunkach.
Tu dopiero czuć było wielkość związków małżeńskich, tej siły niezwyciężonej, którą praw dziwa i z obopólna miłość wytwarza. Walentyna niedomyślała się nawet o ile mąż podlegał wpływowi jej szlachetnego uczucia. Myśl, że nie gwałci żadnego z praw przyrody, praw moralności lub kościoła, miłość wzajemna bez żadnej ukrytej myśli — oto są czyste i boskie rozkosze małżeństwa. Temi środkami walcząc, Walentyna bezwiednie miała zwyciężyć Martę.
Od chwili, gdy po powrocie ze wsi stosunki Rajmunda z Martą stały się mniej ścisłemi, począł on prędko i silnie odczuwać wpływ żony, który zaniepokoił niespodziewającą się takich rezultatów Martę.
Oprócz tego, niepokoiło ją również widoczne powodzenie Walentyny. Paryżanie lubią nowość. Od kilku lat Marta królowała rozumem i pięknością, teraz przekonała się, że i Walentyna godną była tej roli; kobiety więc, po wię-