gactw i samotnością, w jakiej większą część życia przepędził. Brak matki, kierowanie się w życiu nie wystarczającemi i zbyt powierzchownemi pojęciami o moralności, otrzymanemi od ojca, który wyzyskawszy ludzi, szczycił się tem, że ich nienawidzi, usunięcie od świata a raczej zamknięcie się w świecie, którego jedynem bóstwem było bogactwo — oto przeszkody do szczęścia wtedy, gdy się obudzają nieznane żądze. Taki był stan Varades’a.
W chwili spotkania Marty, prowadził życie samoluba. Pokochał ją, a raczej został olśniony jej pięknością. Prosty kaprys zgotował mu przyszłość, do jakiej nie był należycie przygotowany i jakiej nie był godny. Napotkał naturę pod każdym względem wyższą od swojej, a z krótkotrwałego zapału pozostała tylko zraniona miłość własna i nowa, nieznana dotychczas żądza zadowolenia zmysłów.
Po ślubie Varades doznał trojakiego rodzaju wrażeń: pierwsze skoro, posiadał Martę; drugie skoro się przekonał na jakie wydatki narażała go ona; trzecie, gdy mu się syn urodził. Każdy z tych wypadków wywołał inne i nie jednakowej siły wrażenie. Co do rozrzutności żony, to postanowił, aby ona nie wychodziła z granic przez niego zakreślonych. O miłości, jaką w nim na chwilę obudziła, oddawna mowy nie było. Po stracie jej pocieszył go pierwszy lepszy stosunek.
Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/236
Ta strona została skorygowana.