Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/241

Ta strona została przepisana.

go postępowania? Czy jestem zapowietrzony od wczoraj?
Zapytany zawachał się.
— Proszę pana, odpowiedz mi — mówił Varades — W tej grupie rozmawiano o mnie. Cóż mówiono?
— Nie pytaj się pan — nie mogę powtórzyć; żaden z nas wreszcie nie mógłby odpowiedzieć na to pytanie, dlaczego od pana stronimy.
Varades był coraz bardziej zdziwiony.
— Mów pan jaśniej — rzekł — nie rozumiem pana.
— Czyżby rzeczywiście o niczem nie wiedział?... wyszeptał bankier jakby do siebie.
— O niczem nie wiem! — zawołał Varades, który dosłyszał te słowa — byłżeby zachwianym mój kredyt?
— Idzie tu rzeczywiście o pański kredyt! o pański honor!
— O mój honor?...
Twarz jego wyrażała takie zdziwienie, że bankier zlitował się nad nim i odrzekł:
— A nie będziesz pan miał do mnie urazy, jeżeli wywołam burzę w twym domu? Zresztą zdaje mi się, że nawet za tę cenę powinieniem pana wyprowadzić z błędu. Dłuższem milczeniem dowiódłbym tylko swej względem niego nieżyczliwości. Chcesz pan wiedzieć o czem mówiliśmy? Masz pan opiniję nikczemnika; powszechnie wia-