— Jesteśmy ocaleni!
I zaczęła okazywać wyraźne oznaki radości, których nie była wstanie ukryć. Następnie pragnęła poznać szczegóły dotyczące tego niespodziewanego wypadku. Dowiedziała się, że Varades, powróciwszy z miasta, uskarżał się na silny zawrót głowy i bicie serca. Położył się nie żądając, aby przywołano doktora. O ósmej rano, choć jeszcze cierpiący, podniósł się, aby przyjąć Walentynę, a rozmawiając z nią upadł nagle i skonał.
Głęboko wzruszony Rajmund, nie chcąc więcej słuchać, odprawił odźwiernego, któremu Marta nakazała milczenie co do bliższych szczegółów śmierci Varades’a.
Pozostawszy sama z Rajmundem, rzekła:
— Otóż wszystkie nasze plany zmienione. Ucieczka stała się już niepotrzebną. Jestem wdową, a więc niezależną i w postępowaniu swobodną. Chcę powrócić do mego domu i zająć miejsce obok syna. Wypadki postępowały od wczoraj z taką szybkością, że o nich zapewne nikt jeszcze nie wie. Nikt się też o nich nigdy nie dowie! Honor mój ocalony — jestem dziedziczką olbrzymiego majątku.
— Tak myślisz? — odezwał się z goryczą Rajmund — a cóż się ze mną stanie? Czyż mi Walentyna przebaczy i zapomni?
Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/267
Ta strona została skorygowana.