towniczą walką. Lecz wyda się zapewne dziwniejszem, gdy powiemy, że z zimną krwią oczekiwała nadchodzącej katastrofy, która miała osierocić ją wkrótce i rzucić samą w świat szeroki, bez pomocy, bez opieki, bez schronienia. — Potrzeba zajrzeć w tajniki jej serca, by te zagadkę rozwiązać.
Oddawna już przewidywała grożące jej nieszczęście i przygotowywała się doń, tworząc różne plany na ową czarną godzinę, która przyniesie z sobą sieroctwo i żałobę. — Długo i często myślała nad tem, co dalej czynić wypadnie. Dwie drogi stały otworem: pracować mężnie na twardy kęs chleba, albo żyć wygodnie bez trosk i trudów — z kapitału piękności. Tak jest, myśl taka nie była jej obcą. Wiedziała, że dzięki swej urodzie, mogłaby łatwo znaleźć miejsce pomiędzy kobietami, pozbawionemi stanowiska w społeczeństwie, ale żyjącemi swobodnie i dostatnio. Lecz ten sposób życia, jakkolwiek z jednej strony zapewniał jej dostatek, którego tak łaknęła — z drugiej, dotkliwie ranił dumę, gdyż ściągał pogardę ludzką, zmuszał zamknąć się na zawsze w szczupłym zakresie stosunków dwuznacznych i bronił wstępu do owego świata, w którym chciała błyszczeć i królować.
Postanowiła zatem wziąść się do pracy — i już bez dalszej straty czasu na daremne żale, bez jęków i buntu przeciw nieubłaganej konieczności,
Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/27
Ta strona została skorygowana.