zmuszaj mnie więc do łamania pierwszej przysięgi, gdyż wtedy nic mnie nie powstrzyma od złamania drugiej. Jeśli pani trwasz w zamiarze odzyskania swego nademną wpływu, strzeż się. Czuję, że mógłbym wiele złego wyrządzić. Chcąc cię dosięgnąć ugodziłbym nawet w syna pani, gdyby tego było potrzeba.
— W mego syna! nie jestże on i pańskim zarazem! — z oburzeniem zawołała Marta.
— Jeśli pani mnie zmusisz, abym do niej powrócił, powiem mu czem była jego matka.
Otworzę przed nim otchłań, z której dzieci nienawiść ku rodzicom czerpią. Wierz mi pani — zaprzestań swych starań, i nie chciej mnie na nowo do swego tryumfalnego wozu zaprzęgać. Żałoba zbliża się ku końcowi — jesteś pani bogatą wdową, czekają cię inne uwielbienia i rozkosze; idź więc sama szukać szczęścia, a mnie zostaw w spokoju.
Był straszny, gdy to mówił. Marta usiłowała stawić mu czoło.
— Grożąc mi pan — rzekła — postępujesz nierozsądnie. Czyż pan nie wiesz, że mogłabym mu wiele złego wyrządzić?
— Przysięgam, że na pierwszy krok skierowany przeciwko mnie lub pamięci żony, którą umarłą bardziej jeszcze kocham niż żywą, syn pani zostanie porwany i ukryty tak, że go pani więcej nie ujrzysz.
Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/292
Ta strona została skorygowana.