Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/41

Ta strona została skorygowana.



VI.

Jakkolwiek Marta przewidziała śmierć ojca i uzbroiła się naprzód przeciw boleści, jednakowoż cios, jaki w nią uderzył, był straszny; pogrążył on ją w zupełną bezwładność, z której otrząsnęła się dopiero po dniach ośmiu. Wtedy to przypomniała sobie niezłomne swe postanowienie. Zebrawszy więc całą odwagę, zwalczyła przygnębienie i przestrach, i ośmieliła się spojrzeć w twarz nieszczęściu, aby tem łatwiej nad niem zapanować. Pozbawiona jedynego serca, które ją prawdziwie kochało, poczuła się na świecie samotną. Ojciec jej, który w ostatnich latach życia stał się mizantropem i widział bezskuteczność swoich usiłowań w celu podźwignięcia majątku, pełen goryczy i skarg na to, co nazywał niesprawiedliwością ludzi, upadł na duchu i zerwał wszelkie z niemi stosunki. Szukanie samotności jest zwyczajem ludzi nieumiejących znosić ubóstwa. Dziesięciu osób nie było na jego pogrzebie... Marta zatem naraz znalazła się bez przyjaciół. Jedna jej tylko została przyjaciółka. Była nią