dział? Byłbyż na tyle zuchwałym, aby mówić o miłości, aby wyjawić niegodne zamiary? Czy honor Marty nie oburzyłby się wtedy? Możeby się wszystko skończyło na oburzeniu tylko i śmiechu ze strony tej prześlicznej istoty? Obawa znalezienia w Marcie zbytniej, jak sądził, niewinności, lub zbytniej obojętności, przedłużała jego milczenie.
Po skończonym wieczorze odchodził do swego pokoju. Tu, samotny, gniewał się na siebie, czynił sobie wyrzuty, nazywał się nikczemnym i podłym, obiecując nazajutrz znaleźć odpowiednią chwilę dla wyjawienia Marcie tajemnicy, która go przygnębiała. Nazajutrz jednak znowu milczał, nie będąc wstanie wyrzec słowa; a lękając się to gniewu, to śmiechu Marty, przemyśliwał nad środkiem urzeczywistnienia swych pragnień i nad prostszemi sposobami, za pomocą których mógłby ją uwieść.
Marta, przyjmująca spokojnie i obojętnie napozór te jawne oznaki gwałtownej namiętości, zwracała jednak pilną uwagę na wzrastające objawy uczucia, jakie zdawały się być Varades’owi przed całym światem ukryte. Pod wpływem przeczucia właściwego kobiecie, która, udając nieświadomą, dąży jednak do pewnego celu i na wszystko zwraca uwagę, Marta mogła na pewno twierdzić o tem, co się działo w duszy jej milczącego wielbiciela. To też w braku doświadczenia, ob-
Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/56
Ta strona została skorygowana.