Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/66

Ta strona została przepisana.



X.

Opuściwszy ustronie w Neuilly, Marta w towarzystwie Walentyny powróciła do pałacu Varades’a. Podczas całej drogi była tak poważną i zamyśloną, że pomimo paplaniny dziecka, nie mogła się z zamyślenia otrząsnąć. Mówiła sobie, że Rajmund Vilmort łączył w sobie wszystkie warunki potrzebne do podobania się kobiecie; że urzeczywistniał wymarzony przez nią ideał męża; marzyła o tem, jakby była szczęśliwa przy jego boku, w tem ustroniu w Neuilly, w ustroniu, w którem mogłaby pędzić życie skromne i spokojne. Wiedziała, że mu się może podobać i że on ją zrozumie. Bez wątpienia więc, szczęście było przy boku tego młodzieńca, który mógłby się łatwo zakochać — a może był już w niej zakochany.
Po za tym jednak ozdobnym obrazkiem, ubranym przez wyobraźnię Marty w różowe barwy, występował obraz inny, obraz życia dostatniego, jaki ją oczekiwał w razie, gdyby została żoną Varades’a. Z jednej strony widziała miłość