prawdziwą, gorącą, źródło tysiącznych rozkoszy... lecz życie ciche i skromne, właściwe ludziom bez majątku. Dobre to dla zadowolnienia serca, ale nie dumy. — Z drugiej znów strony, rozwijało się przed nią życie, pozbawione wprawdzie uroku miłości i cichego szczęścia, lecz za to pełne blasku i tej potęgi, jaką dają pieniądze tym, którzy je posiadają. Wszystko dla dumy — nic dla serca. — Marta wachała się, którą należy wybrać z tych dwóch dróg otwierających się przed nią? Godzina stanowczego namysłu wybiła. Miała lat dwadzieścia dwa i nie mogła dłużej czekać, jeżeli nie chciała zostać starą panną.
Myśli te zajęły ją do tego stopnia, że, powróciwszy do pałacu w chwili, gdy podawano objad, nie miała odwagi zasiąść do stołu. Wymówiła się zmęczeniem i odeszła do swego pokoju, aby tam w ciszy i samotności, łatwiej się zdecydować na coś stanowczego. Wewnętrzna walka, jaką stoczyć musiała, pomiędzy tłoczącemi się w jej duszy sprzecznemi uczuciami, była bolesna i długa. Wreszcie, z właściwą sobie energiją, nim zasnęła, postanowiła nieodwołalnie, w ciągu dwóch miesięcy zostać żoną Varades’a. Duma przeważyła. Zasnęła przemyśliwając nad sposobem, jakby skłonić do wyznania miłości tego, którego już swym przyszłym mężem nazywała.
W nocy obudził ją szmer nagły. Natury jego z początku nieumiała określić. Przestraszona
Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/67
Ta strona została skorygowana.