Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/70

Ta strona została skorygowana.

Nie znając człowieka, za którego masz wyjść, nie mogę ci moje dziecko żadnej rady udzielić.
Marta niedowierzała swym uszom. Podziwienia i boleści, jakie w tej chwili uczuła, nie można nawet porównać z podziwieniem i boleścią budowniczego, w którego oczach rozsypuje się gmach z taką pracą i trudem wzniesiony wtedy właśnie, gdy miał nań ostatnią cegiełkę, ostatni gzyms położyć. Varades więc jej nie kochał? — Czyżby się przez ciąg pięciu miesięcy myliła? Byłyż to więc tylko złudzenia? — Takie pytania zadawała sobie Marta. Lecz jakież byłoby jej oburzenie, gdyby znała prawdę, gdyby odgadła napełniające Varadesa w tej chwili myśli!
Nie chciał odpowiedzieć na zadane mu zapytanie, gdyż nie znał przyszłego małżonka i nie był pewnym, czy ten małżonek przyjmie i jak przyjmie propozycyje, jakie miał zamiar mu uczynić. Mówił sobie — czytelnik raczy łaskawie wybaczyć, że zajrzymy w głąb tej nikczemnej duszy, aby tem łatwiej rozpoznać co się w niej działo, — mówił sobie, że nadeszła właśnie odpowiednia pora ziszczenia gorących jego pragnień, za które Marcie chciał zapłacić posagiem, jaki nateraz mógł ją jego chęciom uległą, w przyszłości zaś męża jej wyrozumiałym uczynić, Marta i Varades zajęci swemi myślami, milczeli chwilę.
— Czy nie możesz mi wymienić nazwiska