Strona:PL A Daudet Na zgubnej drodze.djvu/80

Ta strona została przepisana.

ża. Użyłam tylko wybiegu, aby usłyszeć z pańskich ust wyznanie miłości, jaką każdy nieoślepiony łatwo mógł odgadnąć, boś ją pan źle ukrywał. Otóż masz pan prawdę, ukrytą w mojem wczorajszem zwierzeniu. Jestem więc jeszcze wolną.
— A wiec pozwól się pani kochać! zawołał z przepełnionem nadzieją sercem Varades.
Marta udała, że go nie słyszy i ciągnęła dalej:
— Jestem wolną i wiem, czego po mnie wymaga wdzięczność. Nie zapominaj pan jednak, że jeżeli z pańskiej strony jest miłość, z mojej może być tylko wdzięczność. To powiedziawszy — dodaję, że mogę być pańską żoną, ale kochanką — nigdy!
— Nie myślałem inaczej — odrzekł Varades, który nie mając wyboru, ujrzał nagle swe marzenia rozwiane, gdyby się nie uchwycił natychmiast uczciwego środka.
— W takim razie — oto moja ręka — rzekła Marta, udając że wierzy temu kłamstwu.
I odważnie, bez żalu za przeszłością, z okiem śmiało zwróconem w przyszłość, spodziewając się znaleźć wynagrodzenie poświęcenia, jakie z siebie zrobiła, wyciągnęła Varades’owi chłodną rękę, którą on okrył pocałunkami.
W trzy miesiące później, o godzinie ósmej ra-