Lasek Buloński jest jedną z najświetniejszych dekoracyi sceny wielkiej komedyi, jaką przedstawia Paryż. Gdyby go nie gracowano, nie posypywano piaskiem, nie czyszczono i upiększano — po upływie zaledwie kilku lat odzyskałby postać lasu dziewiczego, jakim był przed dwoma wiekami. Cywilizacyja pozbawiła go tajemniczości, ale nie zrobiła go mniej pięknym. Chociaż wszystkie drzewa jego są opatrzone napisami i jak pod sznur wyciągnięte, zachowały jednak dumny pozór olbrzymich drzew pustyni. Zdają się one być oburzone na ów porządek i rygor, do jakich je przyzwyczajają. Ponieważ dla symetryi, ręka ludzka nie daje ich gałęziom swobodnie rozrastać się po nad arkadami alei — one, jak na przekór wznoszą swe dumne czoła ku obłokom i dosięgają niezwykłej wysokości, jak gdyby chciały przynajmniej wierzchołki swoje zabezpieczyć od ogrodniczego noża. Zwyciężone u spodu — w górze korzystają z pełnej swobody!
Z wycokości Arce-de-Triomphe lub łódki balonu,