Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/100

Ta strona została przepisana.

Wszystkie te obrazy przemknęły w jego myśli jak błyskawica lub szalony wicher mącący powierzchnię spokojnego poprzednio jeziora — on sam wszakże stał nieporuszony, aż mu wskazano, że może się oddalić; wówczas dopiero opuścił taczając się gabinet pryncypała i udał się niemy z żalu i rozpaczy — do pracy w biurze kasowém.
Gdy wieczorem przyszedł do domu, nie zdradził ani słowem ani twarzą pożałowania godnego swego położenia, nie mógł przenieść tego na sobie, aby spłoszyć wesołość z domowego zacisza. Drżał już na samą myśl o łzie w pięknych, błyszczących oczach swych córek, zataił więc wszystko, a to przyszło mu tém łatwiéj, ponieważ należał do tych słabych i bojaźliwych charakterów, które wszystko odkładają na późniéj. Odkładał téż z dnia na dzień; najpierw na ostatniego listopada w tej nadziei, że Hemerlingue przecież może inaczéj się namyśli; chociaż sam w to nie wierzył, znał bowiem dokładnie uparty egoizm ociężałego pryncypała, przywiązanego jedynie do nagromadzonego złota. Gdy wreszcie po otrzymaniu miesięcznéj pensji ustąpić musiał następcy swemu pulpitu, przy którym przez czas tak długi pracował, pocieszał się, że wkrótce inne znajdzie miejsce, i złe naprawi, nim się o niém córki dowiedzą.
Każdego poranku więc udawał, że idzie do biura, pozwalał się córkom ubierać i przeprowadzać, i kroczył regularnie z ową wielką teką skórzaną, aby z powrotem pozałatwiać liczne sprawunki niczego nie domyślających się dziewic.
Czasu do załatwienia ich miał dużo, ze względu jednakże na wielce problematyczne dochody w tym miesiącu, niby to przypadkiem o niejednym sprawunku zapomniał. Cały dzień spędzał zresztą na staraniu się o nową posadę. Miał wprawdzie świetne świadectwa i rekomen-