Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/124

Ta strona została przepisana.

i prawdę, a wspierana zdrowa myślą, zmuszała dłoń do odtwarzania obrazów i pojęć, w tajnikach jéj powstałych i wypielęgnowanych. To téż pracowała całemi dniami nad swojemi skulpturami, a twory z pod rąk jéj wychodzące, wykonane były z owym szczęśliwym instynktem młodości, który pierwociny tego rodzaju tak pięknemi czyni.
Ten tak chlubnie rozkwitający talent napełniał dumą pierś starego Ruys. Podczas gdy z każdym niemal dniem zdrowie i siły jego nikły a śmierć szybkiemi kroki się zbliżała, pocieszał się postępami Felicji, widząc w niéj godną siebie następczynię. Dłuto z dłoni jego wypadające, podejmowała inna dłoń z pewnością siebie i siłą niemal męską, którą dopełniały jeszcze wszystkie te zalety, któremi bogato od natury wyposażona dusza kobiety w artystycznéj swéj twórczości rozporządzać może.
Geniusz przechodził z umierającego mistrza na uczennicę, jak ów piękny ptaszek w bajce, co w przeczuciu swém z domu śmiercią zagrożonego przenosi się na inny.
Felicja chociaż dziecko jeszcze stała się tymczasem wielką artystką i dopomagała ojcu szczerze w pracy, a widok pracujących obok siebie ojca z córką w jedném atelier i przed jedną grupą był prawdziwie rozrzewniający.
Nie zawsze jednakże panowała między niemi zgoda.
Felicja była wprawdzie uczennicą ojca, lecz już się w niéj odzywała samodzielność i buntowała się przeciw despotycznéj opiece.
Wiedziona siłą przeczucia miewała ona śmiałe pomysły, rodzące się nie wiedzieć skąd u początkujących młodych talentów, a do wkorzenionéj przez Sebestjana Ruys romantyczności przystępowała skłonność do realizmu. To téż często powstawały gwałtowne sprzeczki i estetyczne walki, z których ojciec wychodził zawsze zwyciężony logiką córki. Wówczas potrząsał głową i ze zdumieniem przyglądał się szybkości, z jaką naprzód pędzą młodzi,