Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/152

Ta strona została przepisana.

chociaż czasami jest to tylko... pudełko od cygarnicy.
Obok tej otwartej nędzy, tych karotérów publicznych, wieleź kryje się nędzarzy nie umiejących żebrać, ginących istotnie z niedostatku. Na wykrycie tej części proletarjatu, tej zgnilizny Paryża wieleż potrzeba urządzeń, filantropijnych zgromadzeń, towarzystw opieki, mających na celu popieranie i zachęcanie artystów; towarzystw zajmujących się zbieraniem ofiar, dla parafian, dla grzeszników i penitentów; Towarzystwa departamentalnego miłosierdzia i towarzystwa urządzania czytelń ludowych, bezpłatnych.
Nabob domagał się, aby nie odmawiano nikomu, był to w każdym razie rodzaj zajęcia, jakiemu sam podołać nie potrafił. Od bardzo dawna rzucał pieniądzmi jak błotem i piaskiem, z obojętnością prawdziwie szlachetną. Młody Gery, którem u zdał połowę ciężaru, oburzony nadzwyczajnie tak haniebnem wyzyskiwaniem, jednego dnia zaczął namawiać Naboba do zaprowadzenia radykalnych zmian, przekształceń i reform koniecznych.
Nabob na pierwszy, wymówiony przez niego w tym względzie wyraz, odezwał się nadzwyczaj zniechęcony poruszając ramionami jakby z pogardą:
— Ależ to Paryż, mój drogi... Nie gniewaj się niepotrzebnie i mnie to wszystko pozostaw.
Co do siebie osobiście, pragnął on dwóch rzeczy: zostać deputowanym i otrzymać krzyż.
Podług niego były to już dwa główne stopnie drabiny prowadzącej do godności; do zadowolenia osobistej ambicji.
Deputowanym mógł zapewne zostać przez utworzenie tak zwanej „kasy terytorjalnej“. — Naczelnik podobnej instytucyi miał zupełne prawo do otrzymania godności przysługującej istotnym obywatelom kraju.