Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/187

Ta strona została przepisana.

nienia umysłu, do zatrzymania w pamięci kilku dat barbarzyńskich czasów, tak spiczastych jak były kaski żołnierzy owej epoki.
Pomimo tych prac nieustannie mnożących się, Alina miała jednak jeszcze dość czasu zajęcia się robótkami. Wydobywała podczas lekcji to jedwab, to włóczkę, lub jakie niby dzieło cierpliwości kobiecej. Szyła, haftowała, robiła siatkę, naprawiała bieliznę, przykrawała płótno na koszule, jednem słowem roboty te nie opuszczały ją jak Elizę historja Francji. Nawet rozmawiając, palcy nie pozostawiała bezczynnymi.
— Pani nigdy zgoła nie odpoczywasz, mówił do niej Géry. Gdy Alina wykładając historję Elizie, w pamięci liczyła półgłosem węzełki robionej siatki: cztery, trzy dwa, pięć.
— Wszak taka praca jest zawsze spoczynkiem odpowiada. Wy mężczyźni nie umiecie zrozumieć, nie potraficie pojąć, jak praca igłą jest potrzebną i użyteczną dla umysłu kobiety. Ona to porządkuje jej myśli, liczbą ruchów oznacza minuty już przeszłe i to wszystko co one uniosły ze sobą... Łagodzi zmartwienia i zgryzoty. Przy pracy zapominamy o niepokojach, dzięki tej uwadze czysto fizycznej, temu ruchowi jednostajnemu, nieustannie powtarzającemu się; w niej odnajdujemy siłę i równowagę w całej naszej istocie. Praca taka nie przeszkadza mi być samej z sobą i słuchania pana lepiej niż wówczas, kiedy się zgoła niczem nie zajmuję... trzy... cztery... pięć... mówi znowu z uśmiechem dobroci.
Tak jest. Ona go rzeczywiście słuchała. Znać to było z jej nieco ożywionej twarzy, z poruszeń igły szybko migającej w jej ręku.
Pracowała bez przerwy, od chwili do chwili rzucając słowa odpowiedzi głębokiej, stanowczej, zupełnie zgodnej z tem co Paweł myślał.