Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/193

Ta strona została przepisana.

Otóż panie Maranne — rzekł — panna Eliza wie doskonale, że ją kocham, i to wcześniej nawet niż się rozpoczęły pańskie częste wizyty.
— Eliza? Więc pan masz namyśli pannę Elizę?
— A o kimże mam myśleć? Dwie inne są jeszcze zbyt młodziutkie panienki...
Pan Maranne zaczął rozwodzić się nad przymiotami całej rodziny. Dla niego Babunia, jako dwudziestoletnia dziewica używająca ogólnego szacunku i poważania, była czemś niezwykłem, godnem bezwarunkowego uwielbienia i czci.
Po krótkiem tedy wyjaśnieniu, uspokoiwszy się zupełnie pan Maranne, przeprosił p. Géry. Ten zasiadł na fotelu, który służył do póz przy fotografowaniu, a następnie mówili z sobą bardzo długo, z zupełnem zaufaniem jak przyjaciele.
Paweł oświadczył, że jest równie zakochanym, że bywa jedynie dla tego tak często u p. Joyeuse, aby rozmawiać z Babunią o tej, która prawdziwie posiada jego serce, a którą panna Alina zna bardzo dobrze jeszcze z pensji.
— Zupełnie tak jak ja, odparł Andre. Zwierzam się ze wszystkiem Babuni, ona posiada moje najgłębsze tajemnice, jednakże nie mogę się jeszcze odważyć na oświadczenie się ojcu o rękę jego córki, ponieważ moje stanowisko jest bardzo mierne. Ach! gdyby nareszcie raz moja sztuka „Revolte“ dostała się na scenę!
Rozpoczęto pogadankę o owej sławnej sztuce. Pan André pracował nad nią przezsześć miesięcy, dniami i nocami; w czasie tym nie czuł chłodu, chociaż zima była bardzo ostra, bo autorskie natchnienie go ogrzewało. W tym to cichym kątku stworzone zostały wszystkie postacie bohaterów jego sztuki, w nocach bezsennych, jak Koboldy, zrodziły się one w wy-