Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/220

Ta strona została przepisana.

gdzie olbrzymie obszary winnej latorośli ciągną się aż do samej rzeki.
Pomimo, że Saint-Romans stoi na niezwykłej pochyłości, zkąd jest taki widok, że na pierwszy rzut oka wydaje się jakby wszystkie wagony szalonym ruchem pędziły do rzeki, zamek przedstawia się poważnie. Wywija się on z pośród gór i pagórków, prezentując wspaniały fronton ozdobiony rzeźbami i dwa pawilony z czerwonej cegły, z kolumnadami i z siecią alei posypanych piaskiem, oraz szeregiem grabowych szpalerów, o które odbija się kaskada spadających wód. Zamek zdaje się być zawieszony w pośrodku wielkiej przestrzeni o tle niebieskiem oświeconem promieniami słonecznemi. Nieco wyżej, ponad rozległymi obszarami traw, których zieloność dziwnie odbija w klimacie tak gorącym, wśród płaszczyzn, ze spaloną od słońca roślinnością, wspaniały cedr rozciąga rozłożyste ramiona obszyte liśćmi o barwie poczerniałej, stopniowo podnoszące się w górę, tak, iż zdaje się z pewnego oddalenia, że to jakiś olbrzymi murzyn stoi wyprostowany przed tą wielką budowlą z czasów Ludwika XIV, trzymając parasol nad jakimś swoim panem znajdującym się na dziedzińcu.
W całym promieniu od Walencji do Marsylii, na całej płaszczyźnie utworzonej z dolin i nizin po nad Rodanem, Saint-Romans przedstawia się jak zaczarowany zamek; bo też rzeczywiście w krainie, w której panuje wiatr południowo-zachodni, ta oaza zieloności jest istotnym wybrykiem kapryśnej natury.
— Gdy będę bogatym, mamo — mawiał w dzieciństwie Jansoulet do swej matki, którą uwielbiał — dam ci ten zamek na mieszkanie.
Skoro też życie tego człowieka, stało się historją z tysiąca i jednej nocy, kiedy wszystkie jego ży-