Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/228

Ta strona została przepisana.

z czasów Ludwika XV z pokryciami cynamonowej barwy w kwiaty; jako i w olbrzymiej sali jadalnej, ozdobionej palmami i kwiatami aż do sali bilardowej, z rzędami bilardów, wyłożonych słoniową kością, ze ścianami pomalowanemi w alfresco, z ogromnemi lustrami i roślinami ustawionemi wzdłuż całego zamku. Przez olbrzymie okna, podobne do wielkich podwoi, płynie woń z ogrodu i wpadają szerokie promienie światła i słońca, olśniewając blaskiem zdziwionych i zachwyconych gości. W olbrzymich lustrach odbijają wielkie płaty wód, tworząc tym sposobem jakiś uroczy. niebywały w naturze krajobraz.
Zamek jest tak wspaniałym, jego urządzenie i otoczenie tak świetne. zbytek i przepych tak widocznym i uderzającym w oczy, że gość staje zdumiony, okolony światłem i blaskiem, jakby w przybytku nadziemskiego raju.
— Jest z czego wytworzyć cuda — mówi Cardailhac uzbrojony wielką lunetą, rozmyślając już nad przyszłem upiększeniem na przygotowującą się uroczystość.
Monpavon, wyszedłszy na wjazd zamkowy, zdaje się być przeniesiony w jakieś krainy cudowne; tyle tu piękności, tyle bogactwa natury, że można tu rzeczywiście przyjąć wybrednego beja i zachwycić oko przywykłe do wschodnich czarów i przepychów.
Przybyli obradują nieustannie nad tym przedmiotem i rozmowa toczy się ciągle o środkach urządzenia uroczystości w sposób niezwykły, z bajecznym zbytkiem i wystawą.
Cardailhac, jako główny kierownik owej uroczystości, przedstawia swoje plany i pomysły. Wedle niego, całe przyjęcie ma być podzielone na części, sto-