Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/23

Ta strona została przepisana.

nistrów. odniósł nawet tryumf dyplomatycznéj wymowy i postąpił o krok daléj w chciwości sławy. Lecz potem, ha! potem...! Lecz mniejsza o potem; pacjenci doktora Jenkinsa mogli aż do dnia swéj śmierci chodzić, bawić się i karmić swój nigdy nie nasycony egoizm. Umierali w ubraniu, nie potrzebując poprzednio znikać z areny towarzyskiéj.
Po długiem jeżdżeniu przez Chaussee d ’Antin, pola elizejskie, przedmieście St. Honoré, gdzie odwiedzał wszystko, co miało miliony lub liczny poczet przodków, wysiadł nareszcie w modę weszły lekarz na rogu Cours la Reine i Rue Francois I. przed gmachem z frontem ku placowi zwróconym. Wszedł do mieszkania w parterze, zupełnie się różniącego od wszystkich innych. Zaraz na wstępie uderzały dywany na ścianach, stare w ołowianych ramach okna, kolosalna postać jakiegoś świętego, na przedzie rzeźbiona, a naprzeciw jakiś potwór japoński z wytrzeszczonemi oczyma i zręcznie łuskami pokrytym grzbietem; wszystko to znamionowało niezwykły, dziwaczny gust artysty. Karłowaty służący, który doktorowi drzwi otworzył, był mniejszym od arabskiego charta, którego z sobą na sznurku prowadził.
— Panna Konstancja jest w kościele, a panna siedzi sama w atelier. Pracujemy od szóstéj z rana.
Przy tych słowach ziewnął karzeł tak gwałtownie, że i pies, nie chcąc mu się w téj sztuce dać przewyższyć, swą jasno-czerwoną, ostremi zębami zaopatrzoną mordę szeroko roztworzył.
Jenkins, który z takim spokojem do ministra wchodził, odsunął tu niepewną cokolwiek ręką oponę, zasłaniającą otworem stojące drzwi wspanialéj pracowni rzeźbiarskiéj. Tylna jej ściana była prawie cała wybita i ogromném zastąpiona oknem, przez które teraz szeroka smuga światła, czerwonawo z za mgły przezierała. W ogóle komnata ta