Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/256

Ta strona została przepisana.

Otóż, ten Piedigriggio przedsięwziął popierać nasze usiłowania przy wyborze; protekcja niewątpliwa; któryż bowiem z kantonów ośmieliłby się wotować przeciwko nam, gdy to nie zgadza się z wolą bandytów, mających nie tylko długie nogi lecz i dalekonośne strzelby.
Mamy ma się rozumieć i żandarmów ze sobą, ale rozbójnicy są daleko potężniejsi, bo oto co nam powiedział dziś oberżysta.
„Żandarmi przyjdą i pójdę, a bandyci z nami zostają“.
Wobec tak logicznego dowodzenia, pojęliśmy bardzo dobrze, że należy koniecznie i to natychmiast traktować z rozbójnikami panów Piedegriggio.
Mer powiedział kilka słów staremu, ten zaś natychmiast porozumiał się z synami.
Dzisiaj słyszałem mówiącego gubernatora:
— Dalej, mój kochany kolego, wiesz dobrze że jestem starym Korsykaninem...
Poczem zbój odpowiedział przychylnie, ale jestem najpewniejszy, że dopóki nie będzie widział pieniędzy na stole, dopóty nic nie zrobi.
Paganetti reprezentujący tu Kasę terytorjalną znanym jest też w całym kraju.
Prawdę jednak powiedziawszy nie wiadomo jaki jest właściwie cel tych usiłowań odejmowanych przez tę instytucję.
— Żaden, tak jak w jej przedsiębiostwaeh nie ma nic rzetelnego, prawdziwego.
Oto kopalnia nie explotuje się i nie mogą być nigdy exploatowane, ponieważ istnieją tylko na papierze; łomy kamieni równie przedstawiają się jak najniekorzystniej, robotnicy nie znają się ani na wierceniu ani na podminowaniach prochem. Traktują tę czynność powierzchownie.