Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/306

Ta strona została przepisana.

Im wyżej podniesioną, jest pozycja, na której stoimy, tem światło większą bije jasnością i chwila taka stanowi o życiu człowieka, jest ona jak ów promień letni słońca, w przeddzień rozpoczynającej się jesieni, należy z niego korzystać koniecznie, pojawia się raz do roku i nie powraca nigdy już w swej dawniejszej świetności.
Chwilę tę, ten dzień, to popołudnie pierwszego maja, splecione z promieni słonecznych i kropli brylantowych spadłego deszczu, powinieneś na długo wyryć w swej pamięci.
Jest to godzina zbliżającego się twego lata, w całej świetności kwiatów, gdy z rozwartych kielichów płynie woń balsamiczna; to godzina dojrzewających owoców, to moment żniwa, zbierania kłosów, pamiętaj abyś nie podeptał ich nogami.
W przeciwnym razie twoja gwiazda poblednie, zwolna usuwać się pocznie z horyzontu i rozwieje się zupełnie w nicość, utraciwszy zupełnie blask swój, niezdolna zajaśnieć na nowo żywem światłem wśród nocy, jaką przygotuje ci los okrutny.