Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/311

Ta strona została przepisana.

dek tylko my dwaj — nikt więcej. Za każdym razem, jak otworzyły się drzwi, i wszedł ktoś z gości, słyszałem Naboba zapytującego się: — Co to — pan sam?
Zaproszony tłumaczył się jąkając:
— Moja żona jest cokolwiek cierpiącą... Najmocniej żałuję tego...
Po czem wchodził drugi powtarzał prawie to samo, jakby się wszyscy zmówili na jedno.
Skutkiem nieustannego powtarzania w przedpokoju tego wyrazu: „pan sam“ służba zaczęła sobie pokpiwać; lokaje i strzelcy zapytywali się nieustannie jeden drugiego:
— Pan sam tylko?
Uśmiano się też wesoło.
Pan Niklaus, jako człowiek już wytrawny i doświadczony, uważał, że ta nieobecność kobiet jest faktem ja kimś nienaturalnym.
— To niezawodnie skutkiem artykułu w Messager.
Wszyscy nieustannie mówili o tym artykule; skoro tylko zgromadzili się goście, natychmiast ciągnął jeden drugiego ku framudze okna i pytał:
— Czy pan czytałeś?
— To straszliwe!
— Nic zgoła nie wiem, i nie wiedziałem.
Wszakże wolałem nie przyprowadzać ze sobą żony.
— Ja uczyniłem to samo. Mężczyzna może bywać wszędzie nie kompromitując się.
— Zapewne. Tymczasem kobieta...
Poczem oddalali się z szapoklakami pod pachą, z tym wyrazem dumy mężów, którym nie towarzyszyły małżonki.
Cóż to za artykuł, co to za dziennik taki, który za-