Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/319

Ta strona została przepisana.

luminowane. Któżby pomyślał, że to wszystko pokrywało niechybną ruinę.
W przedpokoju siedzieliśmy wszyscy, jak szczury na spodzie okrętu, a właściwie na pokładzie, gdy tenże jest bliskim zatonięcia.
Lecz czy podobna przypuścić, żeby podobna katastrofa miała nastąpić.
Cóż w takim razie stanie się ze mną, z kasą terrytorjalną? Z moimi przychodami i z tem, co w niej złożyłem?... Ten Franciszek oblał mnie zimną wodą...