Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/325

Ta strona została przepisana.

przeciwne rzeczy, mój dzielny doktorze. Pozwól mi zrujnować zdrowie, jeżeli mi to sprawia satysfakcję zupełną.
Otworzyły się nagle drzwi ukryte pod obiciem i pojawiła się śliczna blond główka, postać księżnej zdawała się być jak wykwitem, jakby postacią mgły w tych koronkach.
Szybko zbliżyła się:
— Cóż to mi powiedziano?... Wcale nie wychodziłeś?... Ależ strofujże go pan, panie doktorze. Czy podobna aby znowu tak był machinalnie posłuszny. Patrz pan. Wyśmienicie wygląda.
— Tak, odpowiedział książę śmiejąc się wesoło. Wejdź księżno, rzekł do żony, która wychyliła się tylko z za portjery.
— Nie, nie, przeciwnie zabieram cię ze sobą. Mój wuj d’Esting przysłał mi cała klatkę ptactwa z wyspy. Ach jakież to cudowne, co to za rozmaitości kolorów! A przytem tak samo czułe na chłód, jak ty książę.
— Ha! więc pójdę się przypatrzeć. Jenkinsie bądź łaskaw zaczekaj tu na mnie. Przyjdę.
Przy tem spostrzegłszy, że ciągle trzyma jeszcze list w swych rękach, obojętnie rzucił go do koszyka, i wyszedł za księżną, z zimną krwią, jak prawdziwy mąż przywykły do rozmaitych zaehceń małżonki.
Jakiż to cudowny, czarodziejski robotnik, jakiż fabrykant najdelikatniejszych pieścidełek, mógłby nadać twarzy ludzkiej, te prawdziwie stalową siłę ruchliwości i elastyczności?
Nic wspanialszego nad tego wielkiego pana tonącego po uszy w rozpuście, rozpłomieniającego się samą myślą przyobiecanych rozkoszy i równocześnie tak słodkiego, tak uroczyście czułego w obec swojej towarzyszki życia, nic też niemniej godnego podziwu, jak ten Doktor