Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/329

Ta strona została przepisana.

Nabob niezmiernie się zadziwił, otworzył usta osłupiały, książę nie mógł powstrzymać się ze śmiechu:
— Minister Stanu wie o wszystkiem... Ale bądź spokojny... Będziesz rehabilitowany... Rehabilitowany za jednym razem...
Jansoulet wydał westchnienie jakby się pozbył ciężaru.
— Ach! Mości książę, wyrazy twoje sprawiają mi rzetelną radość. Już zacząłem tracić wiarę w samego siebie. Moi nieprzyjaciele są tak potężni. W takich razach nie można rachować na powodzenie. Wszak to Merquier miał polecenie złożyć raport o dokonaniu mojego wyboru...
— Merquier! Do licha!
— Tak jest, Merquier, osoba zostająca na żołdzie Hemmeriinga, ten brudny obłudnik, który nakłonił na swoją stronę baronową, z tej prostej przyczyny, że jego religja nie pozwala mu trzymać muzułmanki, jako swojej ulubionej...
— Dobrze, dobrze...
— Ależ drogi książę, pan sam byłbyś mocno rozgniewany... Pomyśl pan tylko co tacy nędznicy mogą ze mną wyprawiać... Już od tygodnia należy mi się rehabilitacja, a tymczasem naumyślnie powstrzymali sesją, ponieważ widzą w jak okropnem znajduję się położeniu, że tym sposobem cały mój majątek może być zrujnowany, że Bey czeka właśnie na to jedynie, czy ma mi zwrócić wszystko, czy nie? Mam tam 80 miljonów. Mości książę, tutaj już mi braknie funduszów... Bardzo mało mi pozostaje...
Otarł grube krople potu zlewającego mu czoło.
— A zatem, zawołał książę ożywiony, ja to zrobię, że