Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/349

Ta strona została przepisana.

Paweł interweniuje i sztuka przechodzi w inne ręce, pod inną kontrolą, o tem jednak nie śmie mówić zebranej rodzinie.
Co się tyczy innego wypadku, którego nie opowiadano wcale przy dzieciach, z wiadomych dla czytelników powodów, odgadnął on go z bardzo radosnego powitania Andrzeja Maran, którego włosy ułożone w ogromny czub, zapowiadały jakiś niezwyczajny fakt w życiu, dalej zaś uszczęśliwionego pana Joyeuse, prezentującego się w nowym garniturze z miną nadzwyczaj pewną i rozpromienioną twarzą.
Dobra Mama tylko zachowała dawną spokojność i łagodność, jednakże z troskliwości z jaką zajmuje się siostrami, z uważnego prawie macierzyńskiego opiekowania się niemi, z dziwnej troskliwości w każdym ruchu, wyraźnie odgadnąć można jej niezwykłe wzruszenie. Był to cudowny widok tej młodej dziewczyny, w 20 roku życia strojącej innych, bez pretensji, bez najmniejszej myśli o sobie — bez żalu, jak to zwykłe czynić niektóre matki dla ukochanych córek, przez wspomienie minionej bezpowrotnie młodości.
Paweł widział to — on jeden tylko był zdolnym dopatrzyć tego tajemniczego usposobienia młodej dziewicy, w cichości, w głębi serca wielbił on Alirę, nie będąc pewnym wzajemności i zapytując się z trwogą, czy znajdzie kiedykolwiek kącik dla siebie, w tem macierzyńskiem sercu oddanem rodzinie.
Miłość, jak to wszystkim wiadomo, jest niewidoma, pozbawiona słuchu, pozbawiona mowy i kierując się jedynie przywidzeniami — jasnowidzeniem i t. p. Prawdziwie litość bierze patrzeć, gdy kaleka ta błąka się — stawia fałszywe kroki i próbuje, wacha się czy nie trafi gdzie na bezdroże — dół — lub przepaść.
Z tej to przyczyny Paweł poddał próbie bez-