Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/57

Ta strona została przepisana.

to tylko, aby w nich przysmarzano cebulę... Jednem słowem nie umiałbym nawet skreślić tego wszystkiego, co mi w gniewie swoim wypowiedział z niemałém ubliżeniem dla mojéj osoby. Mnie to naturalnie gniewało, że tak po grubijańsku sobie ze mną, postąpił. Dla ludzi, którym się nie płaci, należałoby do pioruna, być przynajmniéj grzecznym; dla tego téż odpowiedziałem mu, że zapach cebuli rzeczywiście nic miłego w sobie nie ma, że jednakże, gdyby kasa terytorjalna zapłacić mi zechciała, co jest winną, t. j. zaległą płacę za lat cztery, wraz z siedmiu tysiącami franków, które osobiście za dyrektora wyłożyłem, mianowicie za dorożki, gazety, cygara i za grogh amerykański w dniach posiedzeń — to mógłbym jak inni ludzie honorowi jadać w najbliższéj kuchni, i nie byłbym zmuszonym przyprawiać sobie w lokalu kasy, nędznego pożywienia, które i tak miłosierdziu sąsiednich kucharek zawdzięczam. — Rozumiesz pan?
Uniesiony gniewem wyrecytowałem tę całą odpowiedź; każdy jednakże, kto zna moje dotychczasowe stanowisko, nie poczyta mi jéj za złe i uniewinni mnie. A zresztą nie powiedziałem nic nieprzyzwoitego i w doborze wyrażeń nie przekroczyłem granic, właściwych memu wiekowi i wykształceniu. Notabene muszę tu wspomnieć, chociaż to już w inném miejscu moich notatek musi być napisaném — że z ukończonych obecnie sześćdziesięciu pięciu lat życia, przepędziłem trzydzieści jako pedel przy filozoficznym fakultecie uniwersytetu w Dijon. I stądto datuje się moje zamiłowanie do rozpraw i memoirów, stąd moje zdobycze na polu akademickiego stylu, które jeszcze w niejedném miejscu niniejszéj pracy będę miał zaszczyt rozwinąć. — Ja trzymałem się naprzeciw gubernatorowi ściśle w granicach przyzwoitości i nie użyłem ani jednego z owych przezwisk, których pan dyrektor banku, tu w tym lokalu codziennie od każdego wysłuchać musi: od obydwóch