Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/136

Ta strona została przepisana.

krąży jeszcze po ludziach parę egzemplarzy z własnoręcznym jego podpisem i dedykacyą.
Biedny Dalzon zaprzecza temu i kręci się jak piskorz, ale Akademia się wstrzymuje z wydaniem wyroku aż do ukończenia śledztwa.
Dla tego to powodu, zacny mój mistrz rzekł do mnie, nie chcąc wdawać się w bliższe szczegóły:
— Nie będę głosować za panem Dalzon. Trzeba przedewszystkiem pamiętać o tem, że Akademia — to salon. Można wejść do niego, ale w przyzwoitem odzieniu i z czystemi rękoma!
W każdym razie, zbyt jestem uczciwym człowiekiem i zbyt przeciwnika swego szanuję; abym miał walczyć podstępem, zburczałem też porządnie pana Fage, introligatora z Izby obrachunkowej, tego garbuska, którego parę razy spotkałem w pracowni Védrina. Fage, znający dokładnie białe kruki bibliograficzne, proponował mi nabycie jednego egzemplarza „Gołej od stóp do głów“, z podpisem autora.
— To będzie dla pana Moser, — rzekł obojętnie, gdy mu odmówiłem.
Kiedy mowa o Védrinie, muszę ci wyznać, że położenie moje jest cokolwiek przykrem. Spotkawszy Védrina, w pierwszem uniesieniu radości, zaprosiłem go na wieś, z żoną i dziećmi, ale jak po godzić teraz jego bytność z bytnością Gavaux i państwa Astier, którzy go nie cierpią. On taki rubaszny i oryginalny! Wyobraź sobie, że będąc szlachcicem, margrabią de Védrine, jeszcze w gi-