Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/16

Ta strona została przepisana.

ko wysyła na targ do Blois lub Vendôme... U nich to familijne! Marszałek, jej ojciec, znanym był na dworze Ludwika Filipa, ze swego skąpstwa a dwór ten bynajmniej rozrzutnym nie był. Te wielkie korsykańskie rody wszystkie są takie! Próżne i skąpe! Na srebrnym, herbowym półmisku podają kasztany, których świnie nawet by nie tknęły. Czy uwierzysz, że księżna sama robi co dzień rachunki ze swoim marszałkiem, sama mięso kupione ogląda a wieczorem, leżąc w koronkowej pościeli i czekając na kochanka, — książę mi to sam opowiadał, — oblicza kasę.
Pani Astier mówiła prędko, głosem cienkim i piskliwym.
Syn słuchał jej z początku z zajęciem, prędko jednak zniecierpliwił się.
— Muszę iść — rzekł nagle — mam śniadanie proszone... ważny interes...
— Czy obstalunek?
— Nie... Tym razem nie myślę o budownictwie.
Chciała dowiedzieć się szczegółów:
— Nie, nie, potem mamie opowiem... jak się rzecz cała rozstrzygnie.
I żegnając się z matką, szepnął jej po cichu do ucha:
— Swoją drogą, niech mama pamięta o moich pieniądzach.
Gdyby nie syn, który był kością niezgody między małżonkami, państwo Astier-Réhu, byliby,