Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/192

Ta strona została przepisana.

innem zajętą... Zatem nie księcia, lecz jego bladą i zakrwawioną twarz widać będzie przez okno jadącej wolno karety..
Fatalnie mu się niepowiodło!..
Nagle, pomimo oporu doktora, usiadł na łóżku i szybko, chociaż drżącą ręką, napisał ołówkiem na bilecie wizytowym: „Los okazał się równie zdradzieckim jak ludzie... Chciałem panią pomścić... Nie mogłem... Przepraszam...“ — przeczytawszy, podpisał, zamyślił się, raz jeszcze przeczytał, poczem zapieczętowawszy kopertę, szkaradną i zwykłą kopertę, znalezioną w kącie szuflady, położył adres: „Księżna Padovani“ — i prosił Freydeta, aby oddał list księżnej, jak tylko można będzie najprędzej.
— Bądź spokojny, załatwię to zaraz — odrzekł Freydet.
Podziękował skinieniem ręki, poczem wyciągnął się, zamknął oczy aż do chwili odjazdu i leżał nieruchomo, przysłuchując się w milczeniu dochodzącym go z łąki tysiącznym odgłosom owadów i ptactwa, i pomimo rozwijającej się gorączki, rozmyślał o nowej intrydze, różnej od poprzedniej, zakończonej tak nieszczęśliwym pojedynkiem.
Ten nowy projekt nie nagle i nie od razu powstał w jego głowie. Bardzo często nie dostrzegamy pierwotnej przyczyny naszych czynności, która ukrywa się wśród mnóstwa poruszających nas w stanowczej chwili uczuć.