Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/193

Ta strona została przepisana.

Człowiek podobnym jest w takich razach do rozszalałego tłumu; ciska się i burzy, ale poza nim stoi któś, który ruchami w niewidoczny sposób kieruje. Podobnież i postępki nasze wydają się czasami raptowne i nieobmyślane, zawsze się jednak pokaże, że istnieje już oddawna coś, co nas do tego, a nie innego kroku pobudziło.
Tego wieczoru jeszcze kiedy Gavaux, na balkonie w pałacu Padovani, zwrócił uwagę młodego gwardzisty na urodę gospodyni domu, przyszło Pawłowi na myśl, że w razie, gdy zabrakło Koletty, pozostanie zawsze piękna Antonia. Onegdaj, w teatrze, zobaczywszy hrabiego Adriani, w loży księżnej, ta sama myśl przyszła mu do głowy, choć wtedy jeszcze czem innem był zaprzątnięty i wierzył w możliwe zwycięztwo.
Taraz, przegrawszy ostatecznie partyę, pierwsza myśl jego, gdy oprzytomniał, była o księżnej.
Tym sposobem, to nagłe postanowienie było wynikiem oddawna i bez jego wiedzy prawie, kiełkującej w nim myśli:
— Chciałem panią pomścić... Nie mogłem — z pewnością gwałtowna i mściwa, lecz dobra księżna, jutro będzie siedzieć u wezgłowia chorego, a potem, jego rzeczą już będzie, postępować tak, aby księżna go nie opuściła.
Védrine i Freydet, wyprzedziwszy karetę księcia d’Athis, w której powoli jechał ranny, filozofowali we dwóch, wobec pustych przednich sie-