Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/20

Ta strona została przepisana.

Robienie interesów, któreby odrazu duże zyski przynosiły, o to, o czem marzył, ale nie o haftach na zielonym mundurze!
Leonard Astier wściekał się, słysząc wygłaszane przez syna bluźnierstwa, którym matka, z rodu Réhu pochodząca, nie zaprzeczała nawet. Tym razem profesor kazał znieść ze strychu swój kufer, prawdziwy kufer profesorski, okuty żelazem i tak wielki, że nietylko cały rękopism „M arka Aureliusza“ mógł się weń swobodnie zmieścić, ale jeszcze można było dołożyć ambitne marzenia historyka. Napróżno pani Astier powtarzała raz po raz:
— Co ty wyprawiasz, Leonardzie!
Leonard pakował się zawzięcie. Przez całe dwa dni kufer stał na środku gabinetu, potem jednak przeniesiono go do przedpokoju, gdzie ostatecznie już pozostał, służąc za skrzynię do drzewa.
Tym razem Paweł Astier zwyciężył; dzięki stosunkom swej matki, oraz własnej swej zręczności i talentowi, dostał wnet parę zamówień i zwrócił na siebie uwagę ogółu. Księżna Padovani, żona byłego ministra i posła, powierzyła mu odnowienie wspaniałego zamku Monsseaux nad Loarą, będącego dawniej siedzibą królewską, lecz teraz zupełnie opuszczonego. Paweł tak zręcznie i chlubnie wywiązał się z zadania, że jak na miernego ucznia szkoły Sztuk pięknych, było to zadziwiającem. Wykonanie tej pracy zjednało