Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/218

Ta strona została przepisana.

wdzięczności, pamięć usług oddanych młodemu człowiekowi i jego rodzinie, może nawet chęć, naprawienia w ten sposób zdradzieckiego postępku matki. Szlachetne, poczciwe dziecko!
Będąc w Paryżu, byłaby natychmiast udała się do niego, ale teraz, wobec spodziewanego przyjazdu zaproszonych gości, mogła tylko napisać do Pawła i posłać mu doktora. Codzień przybywali nowi goście, to z Blois, to z Onzain, Mousseaux bowiem było w jednakowej odległości od obydwu stacyj. Kareta, powóz i dwa duże omnibussy wjeżdżały pełne gości, w paradny dziedziniec, a dzwonek u bramy bezustannie dzwonił, oznajmiając ich przybycie. Stali goście pałacu przy ulicy de Poitiers, znani dyplomaci lub członkowie akademii, stawili się wszyscy. Przybyli też hrabiostwo de Foder, hrabia de Brétigny z synem swym, sekretarzem ambasady, państwo Desminières, filozof Laniboire, który zamierzał podczas pobytu na wsi pisać swój referat o nagrodach Montyona, młody krytyk Shelleya, mocno protegowany przez salon księżnej Padovani i wreszcie Danjou, piękny Danjou, sam jeden, bez żony, która była wprawdzie zaproszoną, ale obecność jej byłaby mu przeszkadzała w pewnych pomysłach, które świeżo wylęgły się pod czaską, pokrytą nowiutką peruką. Postanowiono przepędzać czas tak samo jak w roku zeszłym. Bano odwiedzano się wzajemnie lub też pracowano w swoich pokojach, potem śniadanie, zebranie ogól-