Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/222

Ta strona została przepisana.

było widzieć go w salonie, gdy — według wyrażenia Danjou — „skakał przed arką“, zginając i prostując swój długi korpus i wyzywał na dysputę i turniej dialektyczny młodego krytyka, dwudziesto trzyletniego krańcowego pesymistę, którego stary filozof zwyciężał zawsze swym niewzruszonym optymizmem.
Filozof Laniboire, któremu żona umarła, pielęgnując dwoje chorych dzieci, zmarłych jednocześnie, miał swoje przyczyny, dla których życie znajdował dobrem a nawet doskonałem; wygłaszając hymn pochwalny na cześć życia, stary kończył wykład swych teoryj, wskazując pochlebnym giestem na księżnę:
— Czy można wobec takich ramion znajdować życie złem?
Było to jakby plastyczne objaśnienie jego wykładu.
Młody krytyk, dla zdobycia względów księżnej, trzymał się innej taktyki, wcale nawet dowcipnej. Wielki wielbiciel księcia d’Athis, był jeszcze w tym młodzieńczym okresie życia, w którym uwielbianie kogoś jest równoznaczne z naśladowaniem tejże osoby, to też od chwili, gdy zaczął bywać w świecie, naśladował sposób życia, chód, postawę, nawet ruchy głowy księcia, jego zgarbione plecy, nieokreślony uśmiech i pogardliwe milczenie, podobieństwo to było tem wyraźniejsze, że młodzieniec z dziecinną skrupulatnością kopiował ubiór księcia, aż do najdrobniejszych