Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/261

Ta strona została przepisana.

pod klonami, gromada ludzi stąpała w milczeniu.
Księżna powstała, uczuwszy dreszcze.
— Zimno mi... wracajmy...
Ofiara jej była spełnioną... życiem to bezwątpieniem przypłaci, ale świat nie będzie świadkiem poniżenia księżnej Padovani, wychodzącej za mąż za pana Astier, swego architekta.
Przez cały wieczór Paweł, bez żadnej afektacyi zajmował się przygotowaniami do odjazdu, wydawał polecenia co do swoich pakunków i obdarzywszy służbę sutemi napiwkami, rozpytywał się o godziny odejścia pociągów, Czynił to z całą swobodą, rozmawiał, nie mógł jednak przełamać milczenia zadąsanej Antonii, zajętej czytaniem dziennika, którego kartek nie przewracała nawet. Tylko żegnając się z nią i dziękując za długą i serdeczną gościnność, dostrzegł na jej dumnej twarzy, oświeconej w tej chwili światłem lampy, wyraz niepokoju, a cudne oczy, spojrzeniem zranionego zwierzęcia, zdawały się błagać miłosierdzia.
Przyszedłszy do swego pokoju, młody człowiek przekonał się czy drzwi prowadzące do fumoiru zamknięte na zasuwkę, zgasił światło i położywszy się na kanapie, koło małych drzwiczek, leżał nieruchomy. Gdyby księżna nie przyszła, znaczyłoby to, że się omylił i że trzeba wszystko zaczynać na nowo. Usłyszał za chwilę lekki szmer; szeleszcząc jedwabnym szlafroczkiem,