Strona:PL A Daudet Nieśmiertelny.djvu/273

Ta strona została przepisana.

bo stolu sekretarza Ficherai, stał woźny z łańcuchem na szyi.
Zazwyczaj najprzyjemniejszą chwilą z całego posiedzenia, był ten kwadrans czasu przed rozpoczęciem, przez który oczekiwano na spóźniających się akademików; stanąwszy plecami do ognia, z podniesionemi połami tużurków, rozmawiano i gawędzono półgłosem, łącząc się w małe gromadki, Ale dzisiejszego dnia rozmowa była ogólną i przeszła w gwałtowną dyskusyę, w której wszyscy brali udział i do której nowoprzyliby wtrącali się wszedłszy ledwo do sali i podpisując jeszcze swe nazwisko na liście obecnych.
Niektórzy z nich nawet, przed wejściem jeszcze, zdejmując w pustej sali Akademii nauk, futra, kalosze i chustki z szyi, otwierali drzwi, głośno krzycząc na popełnioną podłość. Powodem tego zamięszania był fakt, że jeden z dzienników porannych przedrukował sprawozdanie Akademii Florenckiej o dziele Astier-Réhu pod tytułem „Galileusz“ i o dołączonych do tegož dzieła dokumentach historycznych, fałszywych i błażeńskich (sic).
To sprawozdanie, w wielkiej tajemnicy przesłane dyrektorowi Akademii francuzkiej, poruszało już od paru dni cały Instytut, który z gorączkową niecierpliwością oczekiwał postanowienia Astier-Réhu. Ale ten odpowiadał na wszystkie pytania: